Alejka przy stawie.

Juditte

Juditte biegła ze łzami w oczach. Tak naprawde sama nie wie czemu dostała taki napad płaczu.
Było juz ciemno i cimno. Dziewczyna padła na kolana i otarła oczy. Jednak łzy dalej jej leciały.

Sisi

Sisi zobaczyła biegnącą Juditte ze łzami w oczach. Podeszła do niej.
-Może husteczkę? - podała wyciągając z torebki całą paczkę.

Sawyer

Sawyer przybiegł. Co za przyjaciel Very Happy

- Skarbie zostaw nas samych - odparł do Sisi.
Uklękł obok Juditte, przytulając ją.
- Hej Jude, co Ci zrobił ten debil? - spytał.

Juditte

- Sawyer, prosze cię zostaw mnie - starała się już nie płakać i wytarła łzy.

Sawyer

- Nie mam zamiaru Cię tutaj zostawiać. Chodź odwiozę cię do domu.... chociaż...
Może to nie jest dobry pomysł zostawiając ją samą w domu - pomyślał.
- Chodź zawioze Cię do siebie. Zanocujesz u mnie.

Juditte

- Nie... Sawyer... Ja nie chcę. Ja wrócę sama do domu.

Sawyer

- Ciekawe jak, nie dośc, że troche wypiłaś, to jestes już wykończona. Tribeca jest blisko, tam stoi mój samochód. Pojedziesz do mnie.

Juditte

- Nie... Ja nie chcę, prosze CIę zostaw mnie tutaj. Wróce sama do siebie.

Sawyer

Sawyer przestał się z nia patyczkować. Uniósł ja na ręcę.
Lekka jak piórko ;P
I zaniósł ją do samochodu. Gdzie pojechali do niego do domu.

Sisi

Sisi usiadła na trawie przed stawem. Jakże tu było pięknie... i romantycznie.

Sawyer

Sawyer trzymał rękę na biodrze Juditte i razem szli przez alejkę.

Cartis

-Czesc Mala - zagadal do Sisi

Juditte

- Tak wogóle to dzisiaj sobota? - spytała głupio.

Sisi

-Tylko nie mała -odpowiedziała naburmuszonym głosem, ale tak naprawdę była zachwycona, że tak się do niej zwrócił. -Jestem Sisi - uśmiechnęła się.

Sawyer

- Tak - zaśmiał się i pocałował ja w czoło.