Alejka przy stawie.

Cartis

-Anthony. Słuchaj, nie widziałaś Callie? Brunetka, niewysoka... - podrapał sie w rozczochraną czuprynę

Sawyer

- Może zostaniesz dzisiaj u mnie na noc? - zaproponował.

Juditte

- Zastanowię się.

Sisi

-Tutaj jej nie widziałam - odparła z żalem w głosie. -A czemu jej szukasz?

Sawyer

Sawyer zauważył tego sztywniaka z klubu.
- Odwrócił sie ku Juditte i popatrzył jej w oczy.
- Powiedz mi teraz to przez niego płakałaś? - spytał ją. - jak tak to teraz mu pożądnie zajebię.

Cartis

-Chyba coś zchrzaniłem, chcę to naprawić... - pogrzebał w kieszeniach w poszukiwaniu telefonu, jednak po chwili go schował

Juditte

- Nie Sawyer to nie przez niego, naprawdę. To zbieg okoliczności - odparła i przytuliła się do niego - nie szukaj kłopotów na darmo. To naprawdę nie jego wina.

Sawyer

- Chodź pójdziemy do mnie

Juditte

- OK. - poszła razem z Sawyerem do jego apartamentu w H. Plaza.

Callie

W parku pojawiła się Callie. Jednak widząc Anthony'ego mimowolnie się odwróciła.

Sisi

-Tam chyba spaceruje Twoja dziewczyna - Sisi posłała spojrzenie na skraj parku.

Cartis

-Call, zaczekaj! - zawołał za nią

Callie

Zatrzymała się. Sama nie wiedziała dlaczego od niego ucieka.

Cartis

Podszedł do niej. Nie całował. Nie chciał ponownie zwiększyć dystansu.

Callie

Założyła kosmyk ciemnych włosów za ucho.
-Ja... - zaczęła, ale urwala