Le Giraffe

Callie

Callie zaszyła się we francuskiej restauracji. Zastanawiając się czy w najbliższym czasie szykuje się jakaś impreza. Czuła, że jeśli się nie rozerwie, to zwariuje.

Cartis

Weszli do restauracji. Od razu podszedł do nich kelner.
-Macie Państwo rezerwację?
-Cartis.
-Oczywiście. Zapraszam.

Callie

-Skąd wiedziałeś? - wyjąkała

Cartis

-Uwież mi. Znam się na tym.

Callie

-To moja ulubiona restauracja...

Cartis

Przeglądali karty dań.
-Zdecydowałaś się na coś?

Callie

-Może być stek - odparła w końcu. Nie zależało jej na tym co będzie jadła. Znacznie bardziej skupiła sie na obecności Anthony'ego.

Cartis

Do stolika podszedł kelner.
-Zdecydowali się Państwo?
-Tak, dwa razy stek. Dobrze wysmażony

Callie

Kiedy przyniesiono jedzenie, spojrzała na Anthony'ego.
-Opowiedz mi coś o sobie.

Cartis

-Najpierw zdradź swoje imię. Czy teraz na nie zasłużyłem?

Callie

-Callie

Cartis

-Piękne imię - uśmiechnął się i rozlał do kieliszków białe wino.

Callie

-Wiem - odparła nieskromnie, starając się zgasić chłopaka.

Cartis

-Piękne jak jego właścicielka - brnął dalej, nie zwracając uwagi na obojętność dziewczyny.

Callie

-Być może