Klub "Fresh Dance"

Bee

Bridget weszła lekkim krokiem do środka. Podeszła do baru:
- Poproszę martini - powiedziała do barmana. Ten zaś szybko podał jej drinka. Dziewczyna oparła się o ladę i powoli sączyła napój. W klubie kręciło się kilka znajomych osób, lecz ona miała zamiar tę noc przetańczyć sama... Niespiesznie ruszyła w stronę parkietu.

Sisi

Sisi podeszła do baru. -Proszę tonic. -chyba dzisiaj się po prostu upije.

Mike

Mike wparował do baru. -Poproszę szkocką - rzucił do barmana. Chciał jak najszybciej zapomnieć.

Sisi

-Też chcesz się upić? - zapytała prosto z mostu Sisi nieznajomego. -Ja mam dosyć -powiedziała dużo głośniej, niż normalnie mówiła.

Mike

-Upijmy sie razem i zapomnijmy o tym cholernym świecie -powiedział do dziewczyny. -Mike -przedstawił się.

Sisi

-Sisi -uśmiechnęła się. <miło spędzili wieczór pijąc> W końcu Sisi zadzwoniła po taxówkę. Postanowiła, że wynajmie sobie apartament w Plazie, nie chciała się w takim stanie pokazywać rodzicom. Wyszła

Peyton

-Sis, czekaj na mnie - do klubu wparowała Pey i dosiadła się do grupy ludzi

Mike

Mike również zadzwonił po taksówkę i pojechał do siebie. Niepotrzebne wspomnienia zaczeły się ulatniać dzięki alkoholowi.

Peyton

-O Boże, nareszcie jakaś znajoma damska twarz - uśmiechnęła się radośnie do Beth - Hej, hej tam Ketel One poprosze

Sisi

Sisi zawróciła do klubu. Zapomniała torebki... w środku zobaczyła Pey i Beth, natomiast Mike'a już nie było. -Cześć dziewczyny uśmiechnęła się -alkohol powoli udażeł jej do głowy i była w wyśmienitym humorze.

Cassie

<usunełam poprzedni wpis , sorry>

-Jak tam u Was? Smile

Juditte

Juditte weszła do klubu. Zauwazyła dziewczyny i podeszła do nich.
- Hej dziewczyny - usmiechnęła się i usiadła obok Beth. - Martini z lodem poprosze - powiedziała do barmana.

Sisi

-Żyć nie umierać -odparła Sisi. Próbowała usiąść obok Peyton, ale niestety nie wymierzyła i zwaliła się na podłogę. Była kompletnie pijana.

Peyton

-Zalatuje mi to babskim wieczorem, szalejemy i przenosimy się do mnie? - zaproponowala z szerokim uśmiechem. Chciała się upići na chwile zapomniec o Collegu, facetach i wszystkim co zaprzątało jej głowę. Taka fanaberia.

Juditte

Juditte łyknęła swoje martini.